Więcej informacji na stronie otomatkatwoja.info

33dniowe przygotowanie do Zawierzenia się Maryi - na Twoim telefonie.

Czy poznałeś już bliżej Maryję – matkę naszego Pana? Czy odważysz się kroczyć drogą do świętości prowadzącą przez Nią do Jezusa? Jeśli tak to zapraszam Cię do Zawierzenia się Maryi. To Ona jako pierwsza zgodziła się przyjąć Pana Jezusa do swojego życia, została Jego matką, opiekowała się Nim, później współcierpiała w Jego męce. Maryja jest Pośredniczką wszystkich łask. Nic nie przychodzi do nas od Boga bez Niej. To przez Maryję Bóg chce spełniać Swoje największe dzieła. Ona prowadzi nas do Pana Jezusa, jest to najkrótsza droga do Niego. Oddaj się Jej, a Ona Cię poprowadzi.

Nasze Zawierzenie prowadzi ksiądz Krzysztof Sochacki. Każdego dnia, przez 33 dni na Twój telefon w aplikacji WhastApp lub Signal wysyłane będą: poranna modlitwa i rozważanie, w południe pogadanka księdza Krzysztofa a wieczorem również modlitwa z rozważaniem. Dla osób, które wolą słuchać będzie dostępna forma audio.

Powołując się na świadectwa wielu osób, które brały udział w Zawierzeniu się Maryi, zapraszam Cię serdecznie abyś i Ty powierzył swoje życie Matce Przenajświętszej, która z otwartymi ramionami na Ciebie czeka.

Pozdrawiam serdecznie

Z Panem Bogiem

Ania z Newbridge – administrator grupy Zawierzenia „Oto Matka Twoja”

(żona, mama czwórki dzieci, członek Domowego Kościoła)

Telefon: +353 86 208 10 82

Ksiądz Krzysztof Sochacki

Ks Sochacki

urodził się 23 sierpnia 1970 roku w miejscowości Wola Szczygiełkowa. Po ukończonych studiach pedagogicznych w 1996 roku wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Kielcach. Święcenia kapłańskie otrzymał 1 czerwca 2002 roku. W 2005 wyjechał na Ukrainę i pracował w diecezji charkowsko-zaporowskiej przez 10 lat. W 2015 roku powrócił do Polski i pracował jako wikariusz. W 2019 roku został skierowany jako kapelan do pracy wśród pielgrzymów w Medjugorie, w Bośni i Hercegowinie. Od 6 stycznia 2021 roku służy jako proboszcz w parafii pod wezwaniem Świętego Idziego w Tarczku, w diecezji kieleckiej. Rekolekcje zawierzeniowe powstały w czasie pandemii, kiedy ksiądz Krzysztof przebywał w Medjugoie

Ks Sochacki
Ks Sochacki

Świadectwo Eli z Diecezji Zamojsko - Lubaczowskiej

„Kiedy myślę o tym, jak to się stało, że zrodziło się we mnie pragnienie zawierzenia się Maryi, to przypominam sobie pewien moment podczas u Mszy świętej z modlitwą o uzdrowienie. Pojechałam tam z moimi koleżankami, które tak jak ja, mają dzieci niepełnosprawne. Podczas Komunii świętej zrodziła się we mnie myśl, że zarówno ja, jak i moje koleżanki, powinnyśmy się zwrócić do Matki Bożej, bo ona, tak jak nikt inny, rozumie, co to znaczy patrzeć na cierpienie swojego dziecka. Było to w pierwszym roku mojego nawrócenia, od kilku miesięcy formowałam się we wspólnocie Przyjaciół Oblubieńca. Niedługo po tym wydarzeniu, okazało się, że jedna z naszych koleżanek z tej wspólnoty organizuje 33 dniowe rekolekcje zawierzenia się Maryi i podjęłyśmy się temu w oparciu o teksty św. Ludwika de Monford. Był wtedy Wielki Post, a zawierzenie przypadło w Wielkanoc – dokonałam tego odczytując ten akt sama, cicho w kościele.

Po ukończeniu tych rekolekcji przez cały czas czuję obecność Matki Bożej, tak jakby ona była gdzieś obok mnie. Jest to obecność bardzo delikatna, pełna pokoju, dająca poczucie bezpieczeństwa.

Rekolekcje zawierzenia Maryi odnawiam każdego roku, zazwyczaj w tym samym terminie, kończąc w jakiś uroczysty dzień, np. ważne święto. Jednak w ubiegłym, 2019 roku, rozpoczęłam je dość przypadkowo, bez liczenia, w jaki konkretny dzień ono wypadnie – wiedziałam, że będzie to podczas mojego pobytu w Medjugorje. Sama forma rekolekcji była też inna niż wcześniej, tym razem była to książka „Duchowa droga z Maryją”, zawierała ona w sobie rozważania Słowa Bożego, fragmenty z pism papieża Franciszka. Były w niej też zawarte konkretne zadania do wypełnienia na każdy dzień i zobaczyłam, że kiedy byliśmy w Medjugorie to te zadania pokrywały się z programem z Festiwalu Młodych np. w podręczniku było wyzwanie do tego, żeby poświęcić czas na adorację krzyża i gdy poszliśmy na plac przed kościołem to okazało się, że tego dnia jest adoracja krzyża. W Medjugorie pierwszy raz w moim życiu akt zawierzenia odmawiałam w obecności kapłana u wzgórza Podbrdo w miejscu Objawień Matki Bożej w Medjugorie przy niebieskim krzyżu. To doświadczenie było związane z odczuciem wielkiego bezpieczeństwa, Bożej miłości, tak jakby Matka Boża zamknęła mnie w swoim Niepokalanym Sercu, jakby mnie całkowicie schroniła.

Myślę, że zawierzenie Jezusowi przez ręce Maryi daje taką pewność, że się idzie dobrą drogą w życiu duchowym, że się nie zbłądzi, mając tak wspaniały wzór do naśladowania jakim jest Matka Boża. Bardzo często podczas Komunii świętej proszę Ją, aby użyczyła mi swojego Niepokalanego Serca, po to, aby Jezus mógł w nim odpocząć.

Poprzez to zawierzenie Matka Boża jest tą, która przynosi w moim życiu Ducha Świętego. Widzę też, że działanie Ducha Świętego w mim życiu podobne jest do tego doświadczenia, jakie miało miejsce podczas spotkania Maryi ze św. Elżbietą. W spotkaniu tych dwóch kobiet objawiła się moc Ducha Świętego, Jego dary i charyzmaty. I bardzo często, kiedy dostrzegam działanie Ducha Świętego, to jednocześnie zauważam obecność Maryi. Tak też było kiedy spotkałam księdza Piotra podczas kursu Jan i odczułam przynaglenie, żeby poprosić go o spowiedź. Był to czas adoracji w ciszy, więc starałam się odsunąć tę myśl, bo tak naprawdę nie wiedziałam, z czego mam się spowiadać (2 tygodnie wcześniej byłam przecież u spowiedzi), nie chciałam też przerywać tej godziny ciszy, ani przeszkadzać modlącemu się kapłanowi, jednak, gdy otworzyłam Pismo Święte, to trafiłam na słowa: „Zróbcie wszystko cokolwiek Wam powie...” To polecenie Maryi z Kany Galilejskiej było impulsem, aby wstać i poprosić księdza Piotra o spowiedź, który od tamtej pory stał się moim stałym spowiednikiem i kierownikiem duchowym. Ufam, że Maryja nas wtedy połączyła ze sobą, bo ona wiedziała, że w tej sytuacji, gdy mam chorego syna, ja również potrzebuję takiego księdza, który ma w swoim życiu doświadczenie choroby i cierpienia. Ma też charyzmat Bożej miłości i miłosierdzia, które przyniesie mi pokój i światło na to, co się dzieje w moim życiu.

Maryja w moim życiu działa tak, jak podczas wspomnianego wesela w Kanie Galilejskiej – widzi jakiś brak, nawet, gdy ja sama go jeszcze nie dostrzegam i stara się go wypełnić. Mam też wiele przykładów modlitw, który zostały wysłuchane, gdy zaniosłam je do Pana przez Jej ręce – np. w Sanktuarium Jej poświęconym. Ona nigdy nie przesłania mi Jezusa, Jej obecność jej cicha i delikatna, a poprzez to zawierzenie, wzięła mnie za rękę i prowadzi wprost do swojego Syna”.

Świadectwo Hani z Celbridge

To był zwyczajny wtorkowy dzień. Jak to w Irlandii.. deszczowy. W tym dniu miałam wizytę w Dublinie u dentysty, na którą wybrałam się autobusem.. Rzadko jeżdżę autobusem.. więc skoncentrowana na tym by nie przeoczyć swojego przystanku ,wypatrywałam go przez makra od deszczu i zaparowana szybę autobusu i tak.... wysiadłam o 2 przystanki za wcześnie.. ale myślę ,,co tam, jest jeszcze trochę czasu ,pooglądam jakie sklepiki są w pierwszej uliczce,, równocześnie kierując się w stronę dentysty... Byłam w tej uliczce pierwszy raz i zauważyłam że jest tam parę antykwariatów ,weszłam do pierwszego i zobaczyłam piękne religijne obrazy, w tym obraz Niepokalanego Serca Maryi, który był bardzo dużych rozmiarów, więc chociaż od razu pierwsza moja myśl ''zabiorę Cię Maryjo do domu,, to szybko zeszłam na ziemię ,bo nie dam rady ,obraz jest duży, okropnie leje deszcz ,a przede mną wizyta u dentysty i jeszcze 40 min powrót autobusem... A że za parę dni miałam zacząć Nowennę Zawierzenia się Panu Bogu przez Ręce Maryi ,to pojawiło się pragnienie ,że pięknie byłoby mieć właśnie taki obraz Matki Bożej ,ale mniejszy i byłaby to moja pamiątka ,z tego Zawierzenia. Wchodzę do kolejnego antykwariatu i nic nie widzę ,żadnego obrazu . Kieruje się do wyjścia, a tu gdzieś między pułkami, mały obrazek Matki Bożej Niepokalane Serce Maryi ,czyli taki jak widziałam, w tamtym sklepie, tylko że ten jest mniejszych rozmiarów .Rozradowana że mam ten obrazek ,że dam mu ,,drugie życie,, poświęcę go i przygotowując się do Zawierzenia Panu Bogu przez Ręce Maryi ,będę się do Niej modliła.. i nie wiedząc czemu przyszła myśl, że muszę ten obrazek otworzyć, wyciągnąć z ramki, hmm.. zupełnie tego nie rozumiałam . Czas wizyty już mnie gonił ,więc pobiegłam do dentysty. Wrocilam do domu i pokazuje mężowi obrazek Matki Bożej ,opowiadam cała piękna historyjkę i moje pragnienie związane z tym obrazkiem.. W międzyczasie poszłam do kuchni po kawę ,wracam a mąż otwiera i rozkłada cały obraz i mówi ,,wiesz, ale tutaj masz dwa obrazy w jednym. Pod obrazkiem Matki Bożej jest jeszcze jeden, …i oniemiłam”... było to czarno białe ,dawne zdjęcie siostry zakonnej .W dolnym rogu zdjęcia, tylko malutki napis "Sister Maria - Celina of Presentation, Poor Clare”. Byłam zaskoczona i zaciekawiona... Kim może być ta skromna ,z piękna twarzyczka i pokornym spojrzeniem Siostra?? Sprawdziłam w internecie... i co czytam? To pochodząca z Francji ur 28 maja 1878 roku Siostra Maria -Celina od Ofiarowania się Najświętszej Maryi Panny. Wzruszyłam się bardzo....bo pomyślałam, że przecież Matka Boża była Tą która pierwsza, całkowicie Ofiarowała się Panu Bogu, a Pan Bóg pragnie byśmy Ją w tym naśladowali. Doczytałam jeszcze że Siostra Maria- Celina Od Ofiarowania Się Najświętszej Maryi Panny ,przez papieża Benedykta 16, w 2007 r została beatyfikowana, jest błogosławioną. Jest wieczór... juz dzieci w łóżkach...w końcu mogę mieć chwilę dla siebie...wpatruje się w mój obrazek Matki Bożej ,w Jej piękne Kochające Oczy... Tyle w Tobie Mateńko Matczynej Miłości . Prowadź nas do Twojego Syna, przez Twoje Niepokalane Serce. Serce w którym każdy znajdzie Miłość Mamy. A Ty bł. Mario -Celino Od Ofiarowania się Najświętszej Maryi Panny - módl się za nami ,za całą naszą grupę Zawierzenia. Łezka wzruszenia... Dziękuję Maryjo.

Świadectwo Łucji

Kochani miałam okazję wziąć udział w drodze zawierzenia się Jezusowi przez ręce Maryi prowadzonej przez ks. Krzysztofa Sochackiego. Nasza grupa zawierzała się w Uroczystość Zesłania Ducha Świętego. Był to, chyba dla nas wszystkich, bardzo intensywny i ciężki czas kiedy cały świat się nagle zatrzymał się w dobie pandemii. Zostaliśmy zamknięci w swoich domach, pozbawieni możliwości uczestniczenia w Eucharystii, często musieliśmy zmierzyć sie ze swoimi najskrytszymi lękami. Będąc mamą czterech synów ogarnęła mnie wielka panika o ich zdrowie o ich przyszłość i o losy moich najbliższych oraz o losy świata . Czułam wielką bezradność i duchową samotność. Wtedy właśnie zostałam zaproszona do zawierzenia mojego życia Maryi. Podejmując tą wspólną drogę nie wiedziałam jak to przemieni moje serce. Nie myślałam wcześniej, że modlitwa różańcem stanie się dla mnie tak potężna bronią. Do tego czasu myślałam że to ja całkowicie kierowałam swoim życiem. I kiedy droga była w miarę prosta bez wybojów jakoś dawałam radę, ale kiedy pojawiają się dziury i zakręty to szybko się gubiłam. Zawierzając swoje życie Maryi czułam ze oddałam jej sterty ciężarów. Siadłam wygonie jako pasażer a Maryja z całą swoja matczyna opieką wrażliwością, mądrością zaczęła przeprowadzać mnie prze ten trudny czas. Zawierzając siebie oddałam Maryj wszytko co mamy najcenniejsze, całe swoje życie, najważniejsze dla mnie osoby ale też wszystkie moje ułomności i porażki, stając w prawdzie bez masek i udawania. W obliczu tak wielkiej bezradności na to co się dzieje na świecie była to mnie cudowna nowina. Cudownie było spocząć w ramionach ukochanej mamy, cudownie było poczuć sie zaopiekowaną, cudownie było poczuć się częścią duchowej wspólnoty. Powierzając sie w ręce Maryi mam pewność że ona jako mama zajmie się od teraz się wszystkimi moim sprawami, otoczy matczynym płaszczem moich najbliższych i oczyści moje serce z najgłębszych ran. Z serca i wam tego życzę. Łucja